65-warstwowe noże japońskiej marki Miyabi z serii 7000 D, choć hartowane są zaledwie do twardości 60 stopni HRC w skali Rockwella, zyskują aprobatę nie tylko amatorów gotowania. Chętnie sięgają po nie również początkujący kucharze, którzy kształcą się w pełnej maestrii sztuce krojenia. Wykonane z wielowarstwowej stali noże czarują eleganckim minimalizmem. Przyczynia się do tego, niewątpliwie, rękojeść ze wzmocnionej stalą szlachetną Micarty.
Japońska marka Miyabi rozumiejąc, że samą, wyjątkową estetyką noży nie podbije się świata, postawiła, m.in., na genialnej ostrości proszkową stal Microcabridge. Do tego potrzeba było jeszcze wielowiekowej wiedzy mistrzów tradycyjnego kowalstwa, którą zmyślnie połączono z ultra nowoczesną metalurgią. I na dodatek musiała powstać taka kuźnia, jakiej w Japonii jeszcze nie było. Kuźnia, w której mogły zajść wszystkie niezbędne procesy technologiczne, by w efekcie pojawiły się na świecie doskonałe noże, ostrością przypominające lub nawet i przekraczające ostrość klasycznych, ortodoksyjnych japońskich noży.
Można śmiało powiedzieć, że to, co udało się marce Miyabi, jest nie do powtórzenia. W niezwykle nowoczesnej kuźni w japońskim Seki powstają noże, które jakością i ostrością mogą swobodnie konkurować z nożami kosztującymi klika, czy nawet kilkanaście tysięcy złotych za sztukę. Jednym z przykładów niech będzie nadzwyczaj malownicza linia 132-warstowych noży Miyabi 5000 MCD Black. Najdroższy z noży tej linii wyceniany jest na, około, 2000 zł (stan na rok 2017), a wg wiedzy fachowców powinien kosztować przynajmniej 2-3 razy więcej. Na tym, między innymi, polega fenomen marki Miyabi. Ma zasoby i możliwości tworzenia przepięknych, zupełnie unikatowych noży w przystępnych cenach.
Miyabi ciągle poszukuje i szokuje. Raz po raz pojawiają się jakieś zupełnie niepowtarzalne noże, które od razu podbijają świat, czy to z racji niezwykłej perfekcji wykonania, czy ponadprzeciętnej ostrości lub też twardości stali, która jest o krok ledwie w tyle w stosunku do twardości diamentu. I cały czas mówimy tu o nożach kutych przy stałym udziale człowieka. To nie węglik cyrkonu, czy inna kosmiczna technologia, ale klasyczna, ultra wysokowęglowa stal, która niejako przekroczyła swoje właściwości, stając się wielokrotnie lepszą, ostrzejszą odsłoną samej siebie.
Wyjątkowość marki Miaybi polega na tym, że jest od początku do końca japońska, choć jej właścicielem jest niemiecki koncern Zwilling (dla nieświadomych – jeden z największych koncernów na świecie, który uczył Europę gotować, bo powstał w 1731 roku). Wielowiekowa wiedza Japończyków odnośnie kucia mistrzowskich, perfekcyjnych noży, wsparta zapleczem potężnego koncernu sprawiła, że marka Miyabi mogła rozwinąć skrzydła i w zjawiskowy sposób poszerzyła pojęcie japońskiego noża.