Mamy w naszym sklepie PrestiżowaKuchnia.pl jedne z najlepszych patelni świata. Cenione, znane od dekad, czy nawet niemal 200 lat. Patelnie, z których korzystają sławy kuchni. Sprzęt, który wytrwa przez całe długie lata, czy nawet i ponad wiek (jak miedziane patelnie).

Myślimy o patelniach ze stali, żeliwa i miedzi marek Demeyere, De Byuer, Falk oraz Skeppshult.

Dla tych, którzy woleliby posłużyć się jakąś czytelną metaforą, służymy podpowiedzią. Te patelnie w świecie kulinariów, osiągają taki poziom, jak w świecie motoryzacji Koenigsegg, Pagani, czy McLaren.

Dla płci pięknej czytelniejszym będzie może zestawienie z kreacjami takich projektantów, jak Dior, Balenciaga, Versace, Saint Laurent w świecie mody.

Mamy nadzieję, że teraz rozumiesz, z jakiej klasy patelniami masz do czynienia. Sięgamy tu po prawdziwy top topów technologii.

 

Spis treści:

  1. 1. Patelnie klasy Premium wymagają zmiany nawyków
  2. 2. Niezawodne patelnie na całe lata, które wspomagają kulinarne talenty
    1. 2.1. Reguła 1 – wygrzewanie patelni Premium
    2. 2.2. Reguła 2 – używaj pirometru
    3. 2.3. "Nie będę się bawił w doktorat ze smażenia!"
    4. 2.4. Reguła 3 – smaż według sztuki
    5. 2.5. Reguła 4 – Jakiego tłuszczu NIE UŻYWAĆ do smażenia, a jakie się do tego nadadzą
    6. 2.6. Jakie oleje i tłuszcze nadają się do smażenia na patelniach klasy Premium
  3. 3. Podsumowanie

 

Patelnie klasy Premium wymagają zmiany nawyków

To, że stać Cię mentalnie na patelnię klasy Premium, to już dobry początek. Ale musisz zastosować się do pewnych reguł, które sprawią, że sprzęt pokaże, co naprawdę potrafi. Twierdzenie, że nasze podpowiedzi nie są Ci do niczego potrzebne, bo smażysz od 20, 30 lat, na niewiele się zda, bo pewnie i tak popełnisz masę błędów. Oczywiście, nie zrobisz tego świadomie i celowo. Powtórzysz stare, a tu zupełnie nieaktualne już nawyki.

Wybaczcie, ale twierdzenie, że stalowe, miedziane, czy żeliwne patelnie klasy Premium nie chcą działać, czy coś do nich przywiera, nie jest winą sprzętu, a Waszą właśnie. Jeszcze raz powtórzę - te patelnie powstały po to, by przygotować na nich wszystkie potrawy świata tego. Ale MUSISZ zastosować się do rad ludzi, którzy od dekad uczą, jak ten sprzęt okiełznać.

Wyobraź sobie, że Twój roczny synek siada za kierownicą sportowego bolidu, a Ty się na niego wściekasz, że nie umie uruchomić samochodu. W przypadku patelni klasy Premium jest tak samo. Jeśli ktoś Cię nie poprowadzi, będziesz mieć zupełnie niepotrzebne kłopoty. I będziesz z uporem twierdzić, że wyrzuciłeś pieniądze w błoto.

 

 

Niezawodne patelnie na całe lata, które wspomagają kulinarne talenty

O wielkiej trwałości miedzianych patelnie Falk i De Buyer, stalowych patelni Demeyere, czy patelni z żeliwa Staub i Skeppshult możesz przeczytać w sklepie. Tu już nie mówimy o zakupie, ale o inwestycji. Taką patelnię masz na całe dekady, czy nawet i życie. W przypadku miedzi – i na pokolenia. 

Nie zatruwasz środowiska, wyrzucając w kółko patelnie. Nie zaśmiecasz świata.

Kupisz ją za młodu, będzie z Tobą do emerytury. Albo i dłużej.

I to, co ważne dla gotujących, którzy podchodzą do tego poważnie, nie traktując przygotowywania jedzenia jako smutnego przymusu. Sprzęt klasy Premium pozwala rozwijać swoje talenty.

Niemniej, podkreślę po raz kolejny: choć bardzo zaawansowany, sam działać nie będzie. I dodatkowo - będzie z uporem wytykał niedociągnięcia, póki nie zastosujesz się do koniecznych w tej sytuacji reguł.

 

Reguła 1 – wygrzewanie patelni Premium

Stwórz na żeliwnej, stalowej, czy miedzianej patelni takie warunki, że żadna potrawa nie będzie przywierać. Trzeba to nieco poćwiczyć. I, przede wszystkim, nie zakładać, że wie się wszystko o smażeniu. Plus – słuchać rad tych, którzy zjedli zęby na uczeniu innych, jak smażyć na patelniach klasy Premium.

 

 

By nie narażać naszych Klientów na niepotrzebny stres i rozczarowania, stworzyliśmy kompletny poradnik, prowadzący KROK PO KROKU przez proces wygrzewania patelni. Dzięki niemu Twoja patelnia zyska właściwości bardzo podobne do patelni nieprzywierającej. Z tą różnicą, że będzie trwała długie, długie lata, czego, niestety, nie da się powiedzieć o patelniach z powłokami nieprzywierającymi.

Poradnik dostaniesz od nas na mail w chwili, kiedy wyślemy do Ciebie patelnię. W video-poradniku (w którym, znajdziesz również wiele przydatnych informacji - o nich poniżej) jest powiedziane wszystko, czego o wygrzewaniu musisz się dowiedzieć.

Niemniej – po raz tysięczny powtórzę – trzeba ten proces przeprowadzić. Samo oglądanie filmu wiele nie da.

Wygrzewanie patelni jest nieskomplikowane, jeśli posłuchasz, co Ci w filmie przekażę. Jeśli przy pierwszym podejściu nie zyskasz odpowiedniego efektu, spróbuj po raz kolejny. 2-3 wygrzewania i patelnia działa idealnie.

Oczywiście, są tacy, którzy twierdzą, że całe to wygrzewanie to wymysł i strata czasu. Skoro taka ich wola, niech się męczą. Tylko warto, by wzięli na klatę fakt, że patelnia będzie robić wszystko, by im utrudnić życie.

 

Reguła 2 – używaj pirometru

Pirometr, czyli bezdotykowy termometr, to wynalazek, za który ktoś powinien dostać Nobla. Z pirometrów korzystają sławy świata kulinariów.

 

 

Pirometr w kuchni, choć nie dla niej został stworzony, ma kilka zasadniczych zalet.

  1. Dzięki pirometrowi odpowiednio wygrzejesz patelnię. Nie będziesz płakał po wygrzewaniu, że na patelni zostają żółte zacieki z przepalonego oleju. Bo takie się pojawią, jeśli przekroczysz zalecaną temperaturę. Czyli już na początku pracy z patelnią pirometr ratuje Ci skórę.
  2. Pirometr pozwala Ci smażyć zgodnie ze sztuką. Dzięki niemu dostosujesz poziom nagrzania patelni do potrawy, którą szykujesz. O tym szerzej napiszę poniżej.
  3. Dzięki pirometrowi Twoje potrawy będą zdrowe, bo, przygotowywane w odpowiedniej temperaturze, nie stracą minerałów, czy wartości odżywczych. To jednak problem na osobny tekst.

 

"Nie będę się bawił w doktorat ze smażenia!"

Sporadycznie, na szczęście, zdarzają nam się Klienci, którzy twierdzą, że nie kupią pirometru. Oświadczają, że nie po to kupują drogą patelnię, by musieć się uczyć na niej smażyć. To założenie jest, samo w sobie, błędne. Sama patelnia sprawy nie załatwi. Potrzebuje swojego „operatora”, czy „kierowcy”. Jak zwał, tak zwał.

Znowu przez analogię – jeśli jeździłeś samochodem, który miał 100 koni mechanicznych pod maską (i wyprzedzały Cię motyle), a potem przesiądziesz się na samochód, który ma ich 500 i do setki rozpędza się w niecałe 3 sekundy, możesz mieć kłopoty, jeśli nie potrenujesz jeżdżenia. Pierwsze napotkane drzewo może być dla Ciebie ostatnim.

W przypadku patelni nie będzie, na szczęście, aż tak drastycznie, ale wyjdziesz z kuchni z poczuciem porażki. I wściekły na cały świat, że wywaliłeś kasę na sprzęt, którzy NIE DZIAŁA.

 

 

Jeśli od lat masz do czynienia ze sprzętem klasy Premium, z kolejnym poradzisz sobie bez kłopotu. Ale jeśli to Twój debiut, bez pirometru będziesz błądzić.

Skąd masz wiedzieć, kiedy patelnia ma temperaturę odpowiednią dla jajka sadzonego, czy jajecznicy, a kiedy dla steka? Skąd wiesz, jak szybko Twoja nowa patelnia klasy Premium się nagrzeje? Tu nie trzeba czekać kilku minut. Efekt może być widoczny i po kilkudziesięciu sekundach. Wszystko zależy od mocy kuchenki.

Może się zdarzyć, że Twoja żeliwna, miedziana, czy stalowa patelnia nagrzeje się 8-10 razy szybciej, niż sprzęt, na którym dotychczas pracowałeś.

Skąd masz wiedzieć, że potrawa, którą smażysz, jest przygotowywana w optymalnej temperaturze? A może tak mocno przesadzasz z temperaturą, że wszystko, co wartościowe w danej potrawie, dawno się ulotniło? I, dodatkowo, smażysz na przepalonym już tłuszczu. Skąd to wszystko wiesz, jeśli nie masz pirometru? Intuicja Ci podpowie? Wybacz, ale to nie jest smażenie, a szykowanie się na długie lata wizyt w aptekach.

Nie chcesz pirometru? Nie dzwoń, twierdząc, że patelnia nie działa. Nie pytaj, co masz z tym zrobić. Napisaliśmy wszystko na ten temat w AUTORSKIEJ, SZCZEGÓŁOWEJ INSTRUKCJI, którą od nas dostaniesz, gdy kupisz jakąkolwiek patelnię. Nie zostawimy Cię samego!

 

Reguła 3 – smaż według sztuki

Szok! Istnieje coś takiego, jak sztuka kulinarna. Szok drugi! Istnieje coś takiego, jak sztuka smażenia. Wybaczcie ironię, ale fakt, że niemal każdy smaży, czy coś w życiu usmażył, nie znaczy wcale, że ma o smażeniu jakiekolwiek pojęcie. Może robi wszystko nie tak? Może to, że do godziny po jedzeniu ma problemy z żołądkiem, czy wątrobą, nie bierze się znikąd.

To, że babcia, czy mama smażyły w jakiś sposób, nie znaczy wcale, że i Ty smażysz dobrze. To też prawda trudna do zaakceptowania. Dla niektórych, oczywiście.

 

 

I znowu - każdy nasz Klient dostaje od nas w instrukcji dwie istotne informacje:

  1. jak właściwie i zdrowo smażyć – przeprowadzimy Cię, krok po kroju, przez cały proces smażenia. Od nagrzewania patelni, po nałożenie na nią smażonych składników,
  2. jakie są optymalne temperatury smażenia przeróżnego typu produktów (dzięki tej wiedzy nie będziesz smażyć mięsa w oszalałych temperaturach, które sprawiają, że jesz tekturę, a nie wartościowy posiłek).

Znowu – sprawa nie jest nijak trudna. Trzeba tylko zmienić sposób myślenia o tym, co wydawało się być pewne i nie podlegające dyskusji.

Skoro jednak gotujemy dla siebie, nie dla wroga, warto zadbać, by posiłek był jadalny, służył zdrowiu i wspierał nasz organizm.

 

Reguła 4 – Jakiego tłuszczu NIE UŻYWAĆ do smażenia, a jakie się do tego nadadzą

I jeszcze jeden problem, z którym stykają się smażący na doskonałych patelniach. Tłuszcz do smażenia. O ile byle jaka patelnia stworzona ze słabej jakości materiału będzie grzała się w nieskończoność, niektóre niedostosowane do smażenia tłuszcze, nie spłoną na niej. Dlatego wielu kiedyś smażących na oleju rzepakowym przeżywa ciężkie rozczarowanie, gdy używa go na miedzianych, żeliwnych, czy stalowych patelniach klasy Premium.

 

Do smażenia nie używaj oleju rzepakowego

Wielu nastroszy się z oburzeniem. Jak to, nie używaj, skoro wszędzie jest napisane, że używać go można. Już wyjaśniam. Problem tkwi w temperaturach dymienia tego oleju.

Przede wszystkim - olej rzepakowy i tłoczony na zimno i rafinowany niespecjalnie się do smażenia nadają. Pierwsze zmiany jego fizyko-chemicznych właściwości pojawiają się już w temperaturze w okolicy 107 stopni. Taka temperatura nie bardzo pozwoli przygotować jajko sadzone!

 

 

Bardzo szkodliwe zmiany zachodzą w tłoczonym na zimno oleju rzepakowym w temperaturze, zaledwie 170 stopni. W tej temperaturze ledwie obsmażysz delikatne mięso drobiu, czy chude ryby. A już jesteśmy na skraju mocy oleju i docieramy do granicy punktu dymienia.

Tu, oczywiście, nie ma szans smażyć bez pirometru. Jeśli przekroczysz 170 stopni, Twoje jedzenie staje się toksyczne! Spalony olej będzie śmierdział, a zapach przeniknie w potrawę.

Czyli nierafinowany, tłoczony na zimno olej rzepakowy odpada przy smażeniu.

I jeszcze słowo o rafinowanym oleju rzepakowym. On osiąga punkt dymienia w temperaturze ok. 200 stopni. Czyli temperatura w miarę przyzwoita do smażenia. Niemniej, też nie mamy „zapasu”, gdybyśmy życzyli sobie smażyć potężniejsze kawałki mięsa. Znowu trzeba bardzo, bardzo uważać, by nie przedobrzyć, bo tłuszcz staje się toksyczny, a zapach spalenizny poraża zmysł węchu.

Problem też w tym, że tani, rafinowany olej rzepakowy, taki z marketu (mieszany z najpodlejszych typów olejów - takich "odpadów" można by rzec), kosztujący kilka złotych, zaczynia palić się i dymić w temperaturze niecałych 180 stopni. Więc - nie używaj go do smażenia na patelniach klasy Premium, które są w stanie naprawdę mocno i szybko się nagrzać.

Nie należy też korzystać z oleju słonecznikowego, czy oleju z pestek winogron i innych olejów, które opisane są jako te, do stosowania na zimno.

 

Jakie oleje i tłuszcze nadają się do smażenia na patelniach klasy Premium

Warto mieć w domu 2-3 tłuszcze. Korzystanie z jednego, w kółko tego samego, ogranicza i smaki i możliwości kulinarne. Pomijając fakt, że każdy tłuszcz roślinny, czy zwierzęcy, ma jakieś konkretne moce i właściwości prozdrowotne. Warto się w ten temat zagłębić.

Jest jeszcze jedna kwestia, o której trzeba pamiętać. Przedstawione poniżej oleje, czy tłuszcze mają często wyższy punkt dymienia, niż spisałem. Jednak wskazane temperatury pozwalają zachować optymalne właściwości smakowe przyrządzanych potraw.

 

 

Teraz krótko – z jakich tłuszczów i olejów warto korzystać, gdy smażysz na patelniach klasy Premium:

  1. smalec – do 190 stopni (powyżej 200 stopni staje się zbyt wodnisty)
  2. masło klarowane – do 180 stopni (później zaczyna być trudniejsze do strawienia i zbyt mocno ingeruje w smak potrawy)
  3. gęsie, kacze sadło – do 200-210 stopni (musi być naprawdę najlepszej jakości)
  4. olej ryżowy – do 210-230 stopni (lekki, bezzapachowy, transparenty w smaku)
  5. oliwa z oliwek – do 230 stopni (mimo specyficznego zapachu - idealna do smażenia, czego dowodzą badania)
  6. różnego typu oleje z orzechów – 230 stopni (mają specyficzny smak i sporo kosztują).

 

Podsumowanie

Jeśli powyższe punkty wydają Ci się:

  1. nie do zaakceptowania,
  2. przerażające,
  3. idiotyczne,

znaczy to tyle, że nie jesteś gotów na patelnię Premium. Zostaje Ci patelnia nieprzywierająca, która wyzionie ducha po kilku latach (a bez pirometru może nie dotrzymać pierwszego kwartału używania), albo tandetna, emitująca w jedzenie przeróżne szkodliwe substancje patelnia z marketu.

Tu nie ma pola do dyskusji. Jest proste – ALBO, ALBO. Stosujesz się do reguł, po krótkim czasie kochasz swoją patelnię gorącą miłością. Nie słuchasz rad, nie jesteś w stanie dogadać się z patelnią, która Cię wiecznie tresuje i stresuje.

Nasi Klienci nie mają się czego bać. Wszystko jest prosto, czytelnie wyjaśnione w naszej autorskiej instrukcji.

Dodam, że patelnie Premium tworzone są dla ludzi o otwartych umysłach, którzy nie będą ze wściekłością w oczach rzucać sprzętem po kuchni, kiedy pierwsza próba nie da satysfakcjonującego efektu. Parafrazując starą reklamę MediaMarkt, można powiedzieć, że to są patelnie „Nie dla histeryków”.

Na początku patelnie Premium (stalowe, żeliwne i miedziane) mogą wydawać się nieco oporne, ale, jeśli dasz im czas, oczarują Cię i szybko stwierdzisz, że bez nich smażenie nie ma najmniejszego sensu.

 

 

Ilustracje: Grupa NasTroje